Od jakiegoś czasu do gabinetów terapeutów zgłasza się sporo młodych małżeństw, które uznały, że wspólne życie przestało je satysfakcjonować. Nie chcą jednak skorzystać z małżeńskiej terapii, ale uzyskać poradę, w jaki sposób oszczędzić swojemu dziecku cierpienia w związku z ich rozwodem. Oczekują zatem czegoś w rodzaju recepty, pozwalającej powołanej przez nich na świat istocie bezboleśnie przyjąć ich decyzję.
Rzeczywiście, jeśli rodzice współpracują, można złagodzić odbiór tej sytuacji przez dziecko. Rozwód oznacza gwałtowną zmianę w życiu dziecka, które wychowywane od niemowlęctwa przez dwoje bliskich mu ludzi, sądzi, że tak będzie zawsze.
Jednak nie ma takiej metody, dzięki której przyjmie ono to wydarzenie spokojnie. Bezpośrednie reakcje dziecka na rozstanie rodziców bywają zróżnicowane. Od jawnych oznak rozpaczy do zamknięcia się w sobie. Z czasem dziecko przystosuje się do takiego stanu rzeczy i nauczy funkcjonować między matką a ojcem. Jednak to, czy jego życie zostanie naznaczone poczuciem krzywdy i nieufnością wobec ludzi, w dużej mierze zależy od sposobu rozstania się rodziców i wzajemnych ich relacji potem. Na przykład w przypadku kobiet częstym śladem po rozwodzie rodziców jest lęk przed zawierzeniem mężczyźnie, co może się wyrażać niechęcią do zawarcia formalnego związku. Nawet jeśli decydują się na małżeństwo, ich życie uczuciowe bywa podszyte wątpliwościami i czują niepokój, że ten dziś kochający facet może w każdej chwili zranić.
Co zrobić, aby mimo rozwodu dziecko zachowało poczucie bezpieczeństwa?
Wspólna rozmowa z dzieckiem o rozwodzie
Powinni być przy niej oboje rodzice, oczywiście o ile to możliwe. Wcześniej muszą ze sobą uzgodnić, do jakiego momentu dziecko zostanie wtajemniczone w szczegóły życia mamy i taty. Pozwoli to uniknąć wielu kłopotliwych sytuacji.
„Wyprowadzka taty nie ma z tobą absolutnie nic wspólnego!”
Młody człowiek nie może odnieść wrażenia, że ponosi odpowiedzialność za to, co się dzieje. Trzeba mu to wyraźnie powiedzieć, aby nie czuł, że tata się wyprowadza z powodu np. jego kłopotów w szkole.
Możliwie mało zmian
W sytuacji, gdy rozpada się dotychczasowy świat dziecka, ważne jest, by jak najwięcej jego elementów pozostało nienaruszonych. A więc szkoła, przedszkole, grono kolegów, pokój, opiekunka, spotkania z dziadkami. Jeżeli już zmiany, to tylko na lepsze (większy własny pokój).
Prawo do okazania niezadowolenia i buntu
Trzeba dać dziecku czas na uporządkowanie uczuć i zrozumieć jego rozdrażnienie, niechęć, a nawet agresję wobec bliskich, np. wobec opuszczonej matki. Szczególnie jeśli jest ono starsze i potrafi już analizować postawę rodziców.
Nie wolno lekceważyć sygnałów alarmowych
Należą do nich m.in. bezsenność, podatność dziecka na choroby, zamknięcie się w sobie, kłopoty z koncentracją, złe stopnie w szkole, częsta nieobecność w domu. Warto wtedy poszukać pomocy u psychoterapeuty.
Nie istnieje pytanie: kogo wolisz
Nie wolno dziecka włączać w sporne sprawy między eksmałżonkami i dopuszczać, by musiało wybierać czy udowadniać swoją lojalność wobec którejś ze stron.
Stałe kontakty z obojgiem rodziców
Przecież tata dalej jest tatą, a mama – mamą! Czyli spotkania z tym z rodziców, które mieszka osobno, powinny następować bez ograniczeń. Tak samo telefony do niego – bez przeszkód i bezobawy o podsłuchiwanie.
Powrót domu do normalnego funkcjonowania
Dziecko upora się ze swoimi problemami łatwiej, gdy zobaczy, że jego świat wciąż istnieje, a życie rodziców, choć nastąpiło w nim prawdziwe trzęsienie ziemi, toczy się jak przedtem.
Bez współzawodnictwa
Urodziny czy imieniny powinny pozostać rodzinnym świętem, a wręczanie prezentów – okazją do sprawienia radości dziecku, a nie najprostszym pretekstem do rywalizacji między zwaśnionymi dorosłymi.
Nie jest prawdą, że winny jest tylko rozwód
Większość rodziców upatruje w swoim rozstaniu przyczyny kłopotów z dzieckiem. Nie ma takiej reguły, bo nie wiadomo, jak potoczyłyby się jego losy, gdyby rodzina pozostała pełna.